ODKRYCIA

A po mamie odziedziczyłam nos, usta oraz… wspomnienia.

„Genów nie oszukasz…” Tak się mówi, prawda? Widzimy w nich winowajcę lub zbawiciela. W zależności od dobrostanu, którym nas obdarzyły. To zazwyczaj geny są pierwszym drogowskazem naszego wyglądu, często też charakteru. Prawdę piszę, czy nie…? Być może się oburzysz: „Przecież to środowisko nas kształtuje, my sami, a nie jakieś tam geny!” Oczywiście, po części masz rację, ale tylko po części. A więc pozostaje pytanie – jak bardzo definiują nas geny?

Mam dla Ciebie kilka przykładów badań naukowych, które dowodzą, że moc genów sięga o wiele dalej niż kolor skóry czy nawet cechy charakteru.

Zacznijmy standardowo, od myszy.

W 2013 roku amerykańscy naukowcy, Brian Dias i Kerry Ressler udowodnili, że myszy potrafią dziedziczyć skojarzenia związane z zapachami (a konkretnie z acetofenonem). Eksperyment był nieco drastyczny – polegał na aplikowaniu samcom myszy nieprzyjemnych (ponoć niegroźnych) wstrząsów elektrycznych w obecności zapachu suszonych róż (acetofenonu właśnie). Gryzonie oczywiście szybko zaczęły się go bać, kojarząc go z traumatycznych przeżyciem. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że lęk przed zapachem odziedziczyły i dzieci, i wnuki (!) badanych myszy! Należy pamiętać, że były one zapłodnione in vitro i nie ma szans, aby kiedykolwiek zostały skrzywdzone w obecności nieszczęsnego zapachu suszonych róż.

To nie koniec traumatycznych opowieści.

Inny przykład, nieco bardziej historyczny. Przenieśmy się do listopada 1944r. do Holandii. Niemiecka blokada odcina miasta od dostaw żywności i paliwa. Rozpoczyna się tzw. głód zimowy, który dotknie ponad 4 mln osób. Będzie trwać 7 miesięcy, jednak jego skutki… są odczuwalne do dziś.

Wśród Holendrów poczętych w czasie głodu oraz urodzonych zaraz po wojnie częściej występują problemy zdrowotne, przede wszystkim cukrzyca, otyłość i choroby krążenia. Ten efekt dotyczy również ich dzieci (wnuków ofiar głodu).

Nauka nazywa ten mechanizm ewolucyjnym przystosowaniem do okresów głodu. Otyłość, cukrzyca i choroby układu krążenia są efektami ubocznymi tego, że głód szybko zniknął; gdyby trwał, to modyfikacje genetyczne przyniosłyby korzyść, pozwalając na efektywniejsze wykorzystanie dostępnego pożywienia. Tak brzmi najbardziej popularna hipoteza wyjaśniająca obserwacje głodu oraz jego skutków.

I jeszcze jeden przykład.

Również traumatyczny.

Odkryto, że u dorosłych osób, które w dzieciństwie były maltretowane, występują specyficzne zmiany epigenetyczne. Mało tego – modyfikacje odkryto też w plemnikach badanych mężczyzn. Istnieje więc możliwość, iż także dzieci pośrednio odczują efekty krzywd zadanych rodzicom. Niestety, bardzo trudno to wnikliwie zbadać (odróżnić skutki wychowania i kultury od cech dziedziczonych).

Czy też masz ciarki na plecach?

Możemy pamiętać czyjeś przeżycia, doświadczenia, sny, obawy, nadzieje, radości. A one, niechcący, mogą definiować nas, nasze wybory, nasze całe życie.

Nieważne, jak mało nauka wie o międzypokoleniowych zmianach epigenetycznych. Istotne jest to, że ludzie naprawdę potrafią dziedziczyć doświadczenia. Już mniejsza o to, jak działa ten mechanizm. Ważne jest, że on istnieje.

Ho’oponopono.

Kiedy dowiedziałam się o pamięci genetycznej, od razu skojarzyłam ją z pewnym fragmentem książki „Pełnia życia” Agnieszki Maciąg. Autorka przekonuje nas, że zepchnięte do podświadomości, nieprzepracowane traumy przekazujemy z pokolenia na pokolenie. Że jesteśmy spadkobiercami duchowej przeszłości swoich przodków. Czy Ty też dostrzegasz związek tej hipotezy z powyższymi badaniami epigenetycznymi…?

Z tej samej książki dowiedziałam się też o istnieniu starej, hawajskiej praktyki oczyszczenia – ho’oponopono. Dzięki niej możemy uwolnić się od negatywnych emocji, które mają związek z wydarzeniami z naszego życia (naszej rodziny) i które nieustannie na nas oddziałują. Więcej na ten temat przeczytasz w tym artykule.

Tak mam i już.

Być może powyższe odkrycia w połączeniu z pradawną hawajską wiedzą usprawiedliwiają wiele naszych cech. Czuję dziwną ulgę na myśl, że być może mój strach przed wodą nie jest dziecinnym wymysłem, że posiada swoje pokrętne, genetyczne źródło. Czy moje wady charakteru nie są wynikiem lenistwa, ignorancji, braku pracy nad sobą…? Może po prostu tak mam, pewna część mnie jest pierwotna i pochodzi spoza mojego doświadczenia życiowego. Wiem, wchodzę na grząskie grunty niewinnego usprawiedliwiania siebie. Nie ufam im, wycofuję się.

Lekcja empatii.

Uważam, że powyższe badania przede wszystkim powinny dać nam obraz życia w szerszej perspektywie, wykraczającej poza „ja” – obraz naszej rodziny. Nie tylko ja dźwigam jakiś obcy bagaż genetyczny czy duchowy. Podobnie moi rodzice, rodzeństwo – oni również są w pewnym stopniu zaprogramowani. Nie powinnam usprawiedliwiać tylko i wyłącznie siebie. Być może powinnam wykazać się zrozumieniem również wobec swojej rodziny. Spójrz na nią z dystansem wiedząc, że nie każde zachowanie bliskich Ci osób, czasami nawet bolesne, jest celowe i w pełni świadome. Znajdź w sobie choć odrobinę empatii, weź głęboki oddech, a następnie po prostu wybacz sobie i najbliższym.

A więc prawdopodobnie każdy z nas ma pasażera na gapę w postaci obcych doświadczeń. I co z nim zrobić? Jak z nim żyć? W zgodzie. Zaakceptuj siebie. Uwierz, że jesteś najlepszą wersją siebie, jaka może być w danym momencie, w tym konkretnie miejscu i takich okolicznościach. Bo tak jest. Po prostu. Uwierz, że nic nie dzieje się bez powodu. Nawet jeśli go teraz nie dostrzegasz – on jest. Po prostu.

Spójrz przez ten sam pryzmat akceptacji na otaczających Ciebie ludzi.

Magia, prawda?


Procesy dziedziczenia, przepracowywania problemów przez pokolenia – dzieją się samoistnie, naturalnie. Uczestniczymy w nich często nieświadomie. Niezależnie od tego, co naukowcy udowodnili lub nie – ja gdzieś głęboko pod skórą czuję, że powyższa wiedza ma sens i jest dla mnie dobra. I przybliża mnie do życia nieco bardziej świadomego i szczęśliwego.

Co sądzisz o powyższych badaniach? Wierzysz w genetyczne przekazywanie doświadczeń? W międzypokoleniowe przepracowywanie problemów?


P.S. Przykłady badań zostały zaczerpnięte z artykułu „Genetyczne marginalia” magazynu Przekrój (numer 3564/2019).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *