Odkryłam niedawno magiczną sztuczkę o wielu zastosowaniach. Otóż potrafi ona wyciszyć szalejące dzieci, których zabawa staje się już (delikatnie mówiąc) przytłaczająca dla opiekunów. Posiada również moc opanowania nagłego, z pozoru nieuchronnego wybuchu złości dziecka. Co więcej – owa sztuczka jest też w stanie ukoić nerwy… rodziców.
Wiem, że zżera Ciebie ciekawość, cóż to za tajemną wiedzę masz na wyciągnięcie ręki. Jednak proszę, bądź cierpliwa Zacznijmy od podstaw.
SELF-REG
Czy wiesz, czym jest self-reg?
To metoda samoregulacji, która została stworzona przez psychologa Stuarta Shankera. Opisał ją dokładnie w swojej książce w kontekście dzieci, jednak mogą z niej korzystać również dorośli. Najogólniej – jest to technika zwalczania problemów na poziomie ich przyczyn.
Ma ona za zadanie pomóc nam radzić sobie z kryzysowymi sytuacjami, kiedy negatywne emocje przytłaczają nas albo nasze dzieci. Polega na odnalezieniu źródła tych uczuć, a następnie jego eliminację (lub chociażby redukcję). Kładzie nacisk na rozwijanie empatii oraz cierpliwości. Uczy, w jaki sposób dzieci samodzielnie mogą radzić sobie z emocjami w przyszłości.
Tyle teorii, teraz przejdźmy do konkretów. To jak uspokoić tykającą bombę atomową w postaci dziecka? Krzykiem? A może karą?
Po pierwsze…
… bądź spokojna. Pobudzony rodzic nie wyciszy pobudzonego dziecka. Przede wszystkim zadbaj o wyciszenie własnych negatywnych emocji. To normalne, że w trudnej sytuacji dopada Ciebie frustracja, złość, przemęczenie. Nie daj się im ponieść! Zamknij oczy, policz w myślach do 10, odwróć swoją uwagę od stresującej sytuacji, pomyśl o czymś przyjemnym.
Kiedy już panujesz nad swoimi emocjami, możesz spróbować zarazić dziecko swoim spokojem.
Magiczna sztuczka
Magiczną metodę poznałam czytając Julce książkę Self-Regulation. Opowieści dla dzieci o tym, jak działać, gdy emocje biorą górę Agnieszki Stążka-Gawrysiak.
Jej podstawa to złapanie uwagi dziecka, zaciekawienie go, zaproponowanie nowej zabawy. W żadnym wypadku nie mów „uspokój się”. Taki komunikat nie działa na dorosłych ludzi, a co dopiero na dzieci. W zamian za to powiedz, żeby wykonało magiczną sztuczkę.
Wyciągnij przed siebie ręce, zamknij oczy. Wyobraź sobie, że w jednej ręce trzymasz kwiatka, który pięknie pachnie. Spróbuj go powąchać. W drugiej ręce trzymasz zapaloną świeczkę. Teraz spróbuj ją zdmuchnąć.
I to wszystko! Powtórzcie sztuczkę kilka razy. Ja wiem, że wydaje się ona niewiarygodnie banalna, zbyt prosta, aby była skuteczna. Jednak nie dzieliłabym się nią z Tobą, gdybym jej wcześniej nie przetestowała. Uwierz mi, że ta metoda jest magiczna nie tylko w nazwie, ale też w działaniu.
Mam nadzieję, że powyższa sztuczka okaże się pomocna również dla Ciebie i uratuje niejedną kryzysową sytuację.