A więc do sedna… kim jestem?
Przede wszystkim jestem żoną i matką. To są role, które zawsze będą zajmować szczególne miejsce w moim sercu. Gdyby nie mąż, gdyby nie córka – nie byłabym w tym miejscu. A musisz wiedzieć, że jestem w bardzo dobrym miejscu
Jestem też kobietą zainteresowaną życiem prostym. Fascynuje mnie idea wolności zarówno materialnej, jak i emocjonalnej. Przeczytałam kiedyś, że można być szczęśliwym, ale nie na raty. Tak po prostu, z definicji, być po prostu zadowolonym z życia, jakkolwiek szare i mgliste by ono nie było. Zapragnęłam poczuć na własnej skórze ten jakże szalony i irracjonalny stan umysłu. Bez pomocy podejrzanych medykamentów.
Jednocześnie jestem pełnoetatowym front-end developerem, płacę podatki i kupuję normalne bilety w komunikacji miejskiej.
Jestem też pilnym uczniem, powiedziałabym nawet zuchwale – odkrywcą. Medytuję, modlę się, próbuję swoich sił w jodze. Praktykuję techniki mindfulness. Staram się regularnie ze sobą rozmawiać i słuchać swoich potrzeb. Uczę się odpuszczania sobie i innym ludziom. Czasami odpuszczam negatywne emocje, czasami odpuszczam prasowanie i mycie naczyń.
Jestem człowiekiem poszukującym swojego sposobu na życie. Bywa, że biegnę jak szalona do przodu, garściami zbierając nowe doświadczenia. Innym razem zagubiona dreptam w błędnym kole, nie za bardzo mając pomysł, jak z niego wyjść. Czasami nogi mnie niosą gdzie popadnie, czasami to ja nadaję im mniej lub bardziej sensowny kierunek.
Na tym blogu chciałabym podzielić się swoimi odkryciami. Wszystkim, co uczyniło moją codzienność nieco prostszą, względnie łatwiejszą. Pokażę Ci narzędzia, które odmieniają życie. Skorzystaj z nich, jeśli tylko masz na to ochotę.
Jeśli chcesz poznać historię powstania Tratvy – gorąco zachęcam Ciebie do przeczytania wpisu Opowiem Ci historię.
Jeśli chcesz wiedzieć, co u mnie na bieżąco słychać lub też nie chcesz przegapić nowego wpisu – wpadnij na Instagrama lub Facebooka.
Jeśli z kolei jesteś zainteresowany tematami związanymi z pracą front-end developera – zapraszam Cię na mojego drugiego bloga Ach te Internety.